URUCHOMIENIE „LORELEI No. 39″ – PIERWSZY ODSŁUCH
Listopad 20th, 2015
Pierwsze uruchomienie wzmacniacza jest trudną operacją. Trzeba najpierw sprawdzić wszystkie połączenia, czy nie doszło do przypadkowego błędu. Połączeń są setki, więc łatwo nie jest. Następnie uruchamia się żarzenie lamp i przez 24 godziny się je formuje. Tak długi czas żarzenia oczyszcza lampy i przygotowuje je do długotrwałej stabilnej pracy. Kolejnym krokiem jest doprowadzenie do lamp napięć i ewentualna ich korekta, by w obu kanałach w każdym punkcie panowała idealna symetria. Potem następuje długo oczekiwany moment – podłączenie przewodów sygnałowych i głośników oraz puszczenie muzyki. Jeśli wzmacniacz zagra czystym, pięknym dźwiękiem przy pierwszym włączeniu, mamy do czynienia z idealnym uruchomieniem. Wszystko się udało znowu od pierwszego razu. Andrzej potwierdził, że jest mistrzem w swoim fachu.
Na zdjęciach widać lampy 6Ż4 oraz 6N8S, które jutro, najdalej pojutrze zostaną zamienione przez lepsze odpowiedniki – ABC1, 6F8G.
Jedna para 6F8G już trafiła do najnowszej „LORELEI”. Drugi komplet czeka na przecokołowanie przez Andrzeja.
Andrzej wlutował do wzmacniacza nowy typ rezystorów. W niektórych pozycjach pozostawił jednak lubiane przeze mnie radzieckie MŁT.
Kondensatory Long Life to już znak firmowy wzmacniaczy Andrzeja.
Największa duma Andrzeja to 26 sekcyjne trafa głośnikowe. Nawinięte ręcznie, zwój po zwoju, kolejne „Białe Kruki”.
Lampy mocy najnowszej „LORELEI” pozostały niezmienione – 6P14P oraz jako wtórniki 6P15P.
Po rozgrzewce bawarską muzyką ludową na trąby, akordeon i perkusję wysłuchaliśmy nieśmiertelnego zestawu testowego: „Black Narcissus” Hendersona, „Take Five” Brubecka, arii z „La Rondine” Pucciniego w wykonaniu Leontyny Price, piosenki chińskiej wokalistki Teresy Teng oraz divertimenta na skrzypce Mozarta. Wszystkie utwory zabrzmiały z rozmachem, świetną dynamiką i barwą mimo aplikacji lamp „tylko do uruchomienia”. Chciałbym dostać odrobinę większą rozdzielczość, ale słuchałem surowego wzmacniacza z tymczasowymi lampami. Ciekaw jestem dźwięku z ABC1 i 6F8G na wejściu. Przed Andrzejem jeszcze trochę pracy – włożenie wzmacniacza do obudowy i ostateczna kalibracja. Chętnie znowu wpadnę do jego „jaskini”, gdy skończy pracę.
(tekst i foto: W. Korpacz)
COMMENTS ARE CLOSED